Uwielbiam literaturę kobiecą. Mimo, że temat miłości nie wydaje się ambitny, wiele autorek
udowodniło, że na jego podstawie można zbudować prawdziwe dzieło. Powieść Jane
Austen „Duma i uprzedzenie” to klasyka gatunku. Austen opisuje historię rozpuszczonych
dziewcząt z dobrych rodzin, których największym (jedynym) problemem jest zamążpójście.
Aby być jak najodpowiedniejszą partią dla bogatych kawalerów muszą umieć grać na
pianinie, znać się na sztuce i poezji. I szukają tak tych swoich książąt, kręcąc się po salach
balowych w pastelowych, koronkowych sukniach, i przychodzą na herbatkę do zamożnych
znajomych. Przy całej mojej złośliwości muszę przyznać, że uwielbiam czytać o tych
zupełnie pozbawionych kontaktu z rzeczywistością kokietkach. Chociaż w niektórych
momentach każda współczesna dziewczyna musi odłożyć książkę, by zaśmiać się lub
podenerwować na osiemnastowieczne zasady i konwenanse, jest to wszystko poniekąd
urocze. Moja wewnętrzna feministka jest skutecznie uciszana przez Austen i budzi się
ta część mnie, która ma ochotę włożyć suknię do ziemi, zakręcić włosy i iść na spacer z
absztyfikantem, podczas którego rozmawialibyśmy o muzyce, bo przecież temat polityki
czy spraw bieżących nie jest odpowiedni dla kobiety. Ta tajemniczość w relacjach damsko-
męskich jest najbardziej pociągająca w owej wizji, tak różnej od współczesności. Może
właśnie te różnice sprawiają, że po dwustu latach kobiety nadal szaleją za Austen i panem
Darcy, szczególnie gdy wciela się w niego Colin Firth.
Lecz literatura kobieca to nie tylko miłostki, zdrady i plotki. Przeciwieństwem dziewczyn
z „Dumy i uprzedzenia” jest Ksenia, główna bohaterka „Białej Wilczycy” Theresy Revay.
Piętnastoletnia Rosjanka z arystokratycznej rodziny musi poradzić sobie z osieroceniem,
pozbawieniem majątku, tytułu, trudami ucieczki z kraju i opieką nad rodzeństwem. Wszystko,
co w życiu osiąga, jest wynikiem jej pracy i poświęcenia. Zupełnie niezależna, silna i
bezkompromisowa, potrafi złożyć broń tylko przed swoim ukochanym – niemieckim
fotografem. Lecz nieplanowana ciąża, wybuch drugiej wojny światowej i małżeństwo z
rozsądku pozbawiają ją jedynej osoby, która dawała jej szczęście. W „Białej Wilczycy”
nie tylko fabuła jest ważna. Tło historyczne jest tym, co dopełnia powieść. Rewolucja
rosyjska, Paryż biedoty i burżuazji, dekadencki Berlin, ludzie skupieni na filozofii i polityce,
nieświadomi zagrożenia wojną – nie jestem w stanie opisać w kilku słowach tego, jak
świetnie Revay potrafi przenieść czytelnika w tamte czasy. Czytając „Białą Wilczycę”
marzenia o pastelach, balach i ogrodach angielskich wydają się niedorzeczne. Wtedy
chce się być kobietą silną jak Ksenia, która swoją urodą, pewnością siebie i umiejętnym
wykorzystaniem wdzięku i kobiecej subtelności przetrwała, gdy wydawało się to niemal
niemożliwe.
Anna Hnatkowska