piątek, 15 lutego 2013

Dehnel - To nie jest recenzja

14.02.2013

Nieodłącznym elementem klasy drugiej liceum jest diagnoza z języka polskiego. Jak każdy, nie byłam z tego faktu zadowolona. Znowu- myślałam- każą mi udowadniać, że coś umiem, że czytam i, że coś w głowie z lekcji zostało. Jednak pisząc wypracowanie o wartościach zaczęłam się zastanawiać nad tą istotną częścią mojego życia HIPOKRYZJA! Mówię o wartościach, chociaż dopiero tworzę swój własny system. Takie myśli, a tu do rąk dostałam tomik J. Iwaszkiewicza "Wielkie, pobrudzone, zachwycone zwierzę"- wiersze wybrane przez Jacka Dehnela. Już sam tytuł mnie zaskoczył. Skojarzył mi się z powiedzonkiem mojego taty "Dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe." Czy tylko dzieci? Może każdy z nas potrzebuje chwili brudu, wolności. Można powiedzieć, że dobre maniery są pętami, które nosimy, by nie wyróżniać się z tłumu.


Zostawiając okładkę na "pastwę okrętu" wchodzi się do tego wyboru, jak do sklepu. Każdy znajdzie coś dla siebie. Każdy coś sobie wybierze i zinterpretuje na własny sposób. Dając mi ten tomik, moja polonistka powiedziała "Szkoda, że nie jesteś w trzeciej klasy, byłoby ci łatwiej." Ale ja nie chcę, żeby było łatwiej! Mniej ciekawie. Zresztą każde wyzwanie staje się doświadczeniem, które rozwija nasz system wartości. Ja takie wyzwania znalazłam w tym tomiku. Malutkie arcydzieła, słowne igraszki zawierające przesłanie na całe życie. Wierszyki, które czyta się z nieudawaną przyjemnością. Przezabawne pointy, trafiające głębiej niż niejeden poradnik psychologiczny. Takie właśnie są " Ogrodniczki" czy "Bilety tramwajowe." Cudne, krótkie i przyjemne. 


15.02.2013 


Zawada: "Najważniejsze jest to, co widzi w tych tekstach nowy czytelnik, młode pokolenie, które nie zna i nie chce znać biografii Iwaszkiewicza"


Tekst, który napisałam przed spotkaniem, teraz prawie zupełnie nie ma sensu. Gdy już znam biografię poety, wszystko wydaje się płytkie i snobistyczne. Dlatego też chciałabym w tym tekście popolemizować z interpretacją "Na wydobycie pancernika Gneisenau" autorstwa znawców biografii i twórczości Iwaszkiewicza. Chciałabym również ustosunkować się jakoś do słów profesora Zawady przytoczonych na początku. Oficjalna interpretacja utworu jest skomplikowana i wykazuje wszystkie możliwe sprzeczności, ale ogólnie opiera się na charakterystyce Iwaszkiewicza, że był snobem nieznającym się na technice i w ogóle się tym nieinteresującym. Człowiekiem socrealizmu niemogącym sobie poradzić ze sztywnymi schematami sztuki. 

Jednak dla osoby nieznającej biografii Iwaszkiewicza, niemającej o nim pojęcia ten wiersz nabiera zupełnie innego znaczenia. Wyraża czystą tęsknotę za dawnymi czasami, za twórczością kreatywną i natchnioną, za byciem poetą dla samego tworzenia, a nie dla podlizywania się władzy państwowej. Podmiot liryczny czuje się na tyle zmęczony rzeczywistością, że trud, z jakim pracują ludzie przy wydobyciu pancernika porównuje ze swoim znojem twórczym, jego wysiłkiem dostosowania swojego talentu do wymogów świata. Utwór jest zderzeniem dwóch światów- tego mitycznego i tego podmiotowi lirycznemu współczesnego. Porównuje się te dwa światy dostrzegając przede wszystkim zalety świata minionego i wady obecnego. Ileż więcej można wyczytać nie ograniczając się tylko do elementów biograficznych. O ile więcej człowiek rozumie patrząc na autora, jak na człowieka nam podobnego, siedzącego w ciemnej kafejce i tęskniącego z tym, co minęło i już nie wróci.

Niektórym może się wydawać, że nie potrafię krytykować, gdyż jest to już kolejna recenzja prawie pochwalna. Jednak są rzeczy, które nie podobały mi się wcale, choćby zawiłe wiersze, zupełnie zagubione w symbolach i półsłówkach, które zupełnie zniechęcały czytelnika, szczególnie tego nieobytego. Przecież młody człowiek nie zna tylu symboli, nie interesuje się tym i nie chce się w to zagłębiać. Wracając do mojej opinii, uważam się za optymistkę, więc, po co miałabym wyszukiwać cienie skoro chcę widzieć blaski, po co szukać ukrytych wzorów skoro wszystko jest wyraźne. 

Klaudia Sudoł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz