Młody chłopak, Szwed,
przyjeżdża do Londynu. Wkrótce zostaje znaleziony martwy w swoim
pokoju hotelowym. Niedługo potem w akademiku w Göteborgu policjanci
znajdują drugą ofiarę – tym razem jest to młody angielski
turysta. Dwa makabryczne morderstwa, popełnione w dwóch, jakże
odległych od siebie miastach. Służby bezpieczeństwa, zarówno w
Londynie, jak i w Göteborgu, współpracują, aby rozwiązać
zagadkę. Oba przestępstwa łączy niezwykła brutalność i
ślady nagrywania ich na taśmę wideo. W obydwu krwawe dowody każą
przypuszczać, że w odbył się tam makabryczny taniec. Przypadek?
Aby dokładniej zbadać sprawę szwedzki detektyw, Erik Winter,
jedzie do Londynu, by spotkać się z komisarzem Stevenem McDonaldem.
Kolejne elementy tej, mrożącej krew w żyłach, układanki napawają
ich przerażeniem, a prawda zdaje się być poza zasięgiem ich
pojmowania.
„Taniec z aniołem”
to kolejny skandynawski kryminał, który może być godnym
przedstawicielem swojego gatunku. Mimo iż początek jest nieco
trudny (zwłaszcza dla kogoś, kto nie jest ogromnym fanem tego
gatunku) później akcja nabiera tempa. Można nawet przyłapać się
na efekcie “jeszcze tylko jedna strona”. Mocną stroną książki
jest też wyobcowanie, niepokój oraz długo skrywane urazy.
Bohaterowie tego kryminału zaserwują nam sporo wartościowych
spostrzeżeń na te tematy. Także główny bohater niepozbawiony
jest wad i ciemnej przeszłości.
Książka napisana jest w
świetnym stylu. Wszystkie elementy układanki są na miejscu -
psychopatyczny morderca, który zabija według ustalonego schematu,
najlepszy policjant, który oprócz pogoni za przestępcą, toczy
walki z samym sobą - niby dostajemy, wielokrotnie już powtórzoną,
fabułę, jednak, mimo wszystko, przykuwającą uwagę.
Alena Loreth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz