wtorek, 13 listopada 2012

Ania Hnatkowska i Monika Pietraszewska w rozmowie z Joanną Stefańską próbują podsumować dwa miesiące projektu:

M. P. To na czym ma polegać to podsumowanie? Mamy napisać jakiś raport?
J. S. Może po prostu porozmawiamy o tych dwóch miesiącach?
A. H. To ja zacznę od ostatniego tygodnia, bo to było piekło. Takie tempo, tyle tekstów, zdjęć!
M. P. Dołączyłam później, nie zdążyłam się zmęczyć.
J. S. A wrażenia? Który z gości wywarł na was największe wrażenie?
A. H. Wszyscy byli interesujący. Dla mnie najtrudniejsze było spotkanie z Piotrem Śliwińskim. To fachowiec. Jego teksty krytyczne wymagają dużego przygotowania merytorycznego.
M. P. Ja miałam mocne wejście w projekt. Od razu skandal z Martą Podgórnik!
A. H. Bardzo cię proszę, nie zaczynaj znów o Podgórnik! Spróbujmy podsumować. Projekt naprawdę dużo mi dał… Ale to taki banał. Jak powiedzieć, że sporo skorzystałam, jednak  żeby to nie było banalne? Przecież nawet nie wiedzieliśmy, że we Wrocławiu istnieje takie wydawnictwo, które specjalizuje się w nowej literaturze. Tych poetów też nie znaliśmy!
J.S. Który z nich będzie waszym odkryciem?
A. H. Bargielska!
M. P. Tak, Bargielska. Przede wszystkim jako człowiek. Przystępna, otwarta. Urocza osoba!
J. S. Od osoby do wiersza?
A.H. Tak właśnie! A wiersze to tylko na początku takie łatwe, zrozumiałe. Potem dopiero dociera do czytelnika, ze tam jest jakieś napięcie egzystencjalne, jakaś prawda.
J. S. To warto było?
M. P. Warto.
A. H. Chociażby dla Bargielskiej, warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz