sobota, 30 marca 2013

Janerka w Pogotowiu

Ruszył nowy projekt Biura Literackiego zatytułowany: 33 Piosenki Na Papierze. W ramach tegoż projektu wydano autorski wybór Filipa Zawady tekstów napisanych przez znanego wrocławianina, założyciela zespołu Klaus Mitffoch - Lecha Janerkę, o podwójnym tytule: Śpij Aniele mój/Bez Kolacji.

Czy tekst piosenki może być poezją? Czy pieśniarz może być poetą? Lech Janerka- uznawany za lepszą wersję Stinga- za takiego siebie nie postrzega. Teksty do piosenek Klaus Mitffoch napisał po przekomarzankach z gitarzystą, gdy ten pokazał mu swoje propozycje tekstów i usłyszał od Janerki, że on napisałby lepsze. Taki był początek lirycznej strony jednego z najważniejszych albumów muzyki rockowej w Polsce.

Choć sam Janerka postrzega siebie, jako zasłużonego rockmana, Filip Zawada dostrzega w nim również pisarza. Choć sam Janerka nie jest, jak przyznaje, fanem swoich tekstów, na spotkanie z nim, które odbyło się 28 lutego, przybyło więcej osób, aniżeli na którekolwiek z wcześniejszych spotkań Pogotowia Literackiego z udziałem Jerzego Jarniewicza, Marty Podgórnik, Andrzeja Sosnowskiego, czy Piotra Śliwińskiego.

Przybyłem na spotkanie punktualnie o osiemnastej. Nie było już miejsc siedzących, a cała sala wypełniona była ludźmi w różnym wieku. Jako ostatni na salę weszli: Artur Burszta, Lech Janerka i Paweł Jarodzki, który przedstawił gościa honorowego, co spowodowało gromkie brawa, a następnie poinformował o nieobecności Filipa Zawady, który zaniemógł na skutek wysokiej gorączki. Pan Jarodzki zgodził się przejąć odpowiedzialność spoczywającą na gospodarzu i zaczął rozmawiać z Lechem Janerką o jego twórczości. Były frontman Klaus Mitffoch odpowiadał w sposób zdawkowy i niezwykle skromny, co zasłużyło na - ironiczną w moim mniemaniu - uwagę Pawła Jarodzkiego: Twoja skromność jest wzruszająca. W końcu niewielu ludzi dostaje medal od Prezydenta, a jeszcze mniej porównywanych jest do Stinga! Mimo to Janerka sprawiał wrażenie odrobinę nieobecnego, jak człowiek, który konsumuje konopie indyjskie przez wiele lat, aż dym zasłania mu oczy tworząc wokół głowy mgłę, przez którą przebijają się wyłącznie kontury rzeczywistości. Wtedy to kończą się detale. Nie ma więcej Piękna ukrytego w szczegółach, a każde napotykane zdarzenie zdaje się pozbawione głębi. Tak chyba stało się w przypadku Lecha Janerki. Mówi on: Znieczuliłem się na świat. Kiedyś proste rzeczy były inspiracją, piosenki tworzyłem w pięć minut. Teraz już tak nie jest. A do tego dodaje: Każdy dzień jest dla mnie wojną, tak postrzegam życie. Może to banał, ale tak to widzę i uciekam w dziwne plany. Jedną z enklaw jest małżeństwo, a drugą mieszkanie. Jak z niego wychodzę, to ogarnia mnie trauma. Czuję się jak na wojnie, to jest chore, ale tak to wygląda.
- Każdy człowiek to wróg? - zapytał Jarodzki.
- Upraszczając? Tak. 

Pieśniarz, Rockman, Pisarz, czy Starzec, Lech Janerka posiada tę wrażliwość, która cechuje Poetę. Wrażliwość ta jest zaś wartością wysoce nieużyteczną w codziennym, zwykłym życiu. Jednostki posiadające ową wrażliwość zyskują błogosławieństwo sięgania, gdzie wzrok nie sięga, lecz także trwożący wgląd w całe cierpienie. Sądzę, że to właśnie miał na myśli Janerka mówiąc, że każdy dzień jest dla niego wojną. Stan dwóch przeciwstawnych sił oddziałujących na człowieka, który pragnie jedynie prostego szczęścia dla siebie i nie może go zaznać, dopóki nie stłumi w sobie altruistycznego pragnienia przeciwstawiania się niewoli, zarówno umysłowej, jak również tej dosłownej. Pieśniarz? Rockman? Pisarz? Jakie to ma znaczenie?

Bram, nie ma, nie ma żadnych bram/Gdy jestem sam i w roślinny wpadam stan/Nie wykraczam, raczej trwam, raczej tylko trwam Ciekawy stan, nie ma dobrze, nie ma źle/Nie ma mowy, nie ma mnie i w końcu nie ma nic/ Kompletny brak bez wad (...)

Lech Janerka Absolutu

Maciej Michalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz