Nie lubię pisać recenzji i nie zamierzam tego ukrywać. Ale jak można pominąć okazję do przeczytania tekstów piosenek, które się doskonale zna? Mojemu zadaniu towarzyszyły od początku radość i strach spowodowane tym samym pytaniem: czy można czytać muzykę? Okazuje się, że można.
Gdy trzymałam już tomik w ręce (i wpatrywałam się w okładkę, a szczególnie tę tylnią część przedstawiającą Krzysztofa Grabowskiego zaciągającego się papierosem), w głowie tkwiły mi znane melodie zespołów Strachy na Lachy i Pidżamy Porno. Mój pierwszy wybór padł na wiersz (piosenkę?) „Mokotów”. Pamiętam, że gdy pierwszy raz ją usłyszałam na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Zabawna plątanina słów, metafory z kotami w roli głównej i opis Mokotowa. Jednak dziwne uczucie towarzyszyło mi czytaniu czegoś, co jednak ma już z góry ustalony rytm, pauzy i inne muzyczne ozdobniki. Było to jak śpiewanie ze śpiewnika w myślach. Skończyło się na ostatecznym założeniu słuchawek na uszy.
Teksty Grabaża nie opowiadają o cudownych krainach, o spełnionych lub nie marzeniach, czy o nieszczęśliwej miłości – czyli o motywach, które tak często pojawiają się w literaturze. Autor stara się opowiedzieć o swoich odczuciach wobec obecnej sytuacji w naszym kraju, o niezadowoleniu, o codziennym życiu. Zabiera nas w podróż po Warszawie „taksówką w poprzek czasu”. Zdarzają się słowa wulgarne jakże trafnie oddające rzeczywistość. Znajdziemy tu szczerość, prawdę i subiektywny opis losów zwykłych ludzi. Dla fanów czułości i miłości kilka wierszy wyrażającyc
h romantyczną stronę Grabaża.
h romantyczną stronę Grabaża.
Dla kogo ten tomik? Dla wszystkich. Dla nastolatków, dla ludzi w średnim wieku. Dla osób, które cenią szczerość i prawdę. Dla każdego, kto nie boi się ostrej krytyki i kto szuka prawdziwego obrazu rzeczywistości a nie różowych bajek. Dla kogoś, dla kogo liczą się uczucia.
Monika Pietraszewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz