Barbarzyńcy. Kiedy słyszę to
słowo, to oczyma wyobraźni widzę hordy barbarzyńców, przekraczające granicę
Cesarstwa Rzymskiego i niosących zagładę ponad tysiącletniej kulturze antycznej
i dających początek wiekom średnim.
Nie wolno jednak zapominać, że i
przybywający barbarzyńcy wytworzyli pewną kulturę, którą przynieśli ze sobą i
wymieszali częściowo z rzymską. Może tak należałoby spojrzeć na tomik „Powrót
barbarzyńców i nie”. Komiksem przedstawione wiersze, które najeżdżają na owe
utwory, przedstawiają je w innym znaczeniu, burzą ład i porządek zaprowadzony
tam przez autora. Muszę przyznać, że pierwszy raz spotkałem się z taką formą
ukazania wiersza i trochę mnie ona zaskoczyła. Jestem zwolennikiem czytania
książek i uważam, że telewizja zubaża naszą wyobraźnię. Natomiast interpretacja
wiersza stanowi sama w sobie doskonałą przygodę, a komiks nasuwa już pewne
wyobrażenia o tym jak postrzega wiersz grafik. I właśnie te obrazki mogą
ukierunkować nasz sposób myślenia.
Oczywiście, nie zawsze tak jest,
czasem zdarzy się, że ilustracja bywa trudniejsza do zinterpretowania niż
wiersz i może właśnie obraz jest bardziej naturalnym sposobem analizowania
świata, wszak myślimy obrazami, kiedy myślimy „kot”, to ukazuje nam się przed
oczyma wyobraźni zwierzę z wąsami, ogonem i łapami, a nie słowo KOT.
Kiedy zacząłem czytać tomik, to
bez oderwania, od razu pochłonąłem cały, a zazwyczaj gdy czytam wiersze, to
może jeden, dwa naraz. Mózg mniej się nudzi, kiedy widzi kolory, czy ruch, ale
czy połknięcie całego tomiku w jedną chwilę jest dobre?? Kiedy zgłębiam jakiś
tomik, mogę robić to tygodniami i miesiącami, tutaj zaś w jeden dzień jest po
wszystkim. Oczywiście potem można do niego wracać, ale droga przebyta wiele
razy staje się z czasem nudna (nawet po zastanowieniu nie wymienię prawie
żadnego sklepu na mojej drodze do szkoły, chociaż chodzę nią już kilka lat).
Jest na pewno jedna pożyteczna
rzecz, która sprawia, że to mi się podoba. Aby zrozumieć jakiś problem, czy
zdarzenie, trzeba znać pojęcia, wiedzieć, co oznacza, każde słowa, które się
pojawi i właśnie takie komiksy oddają charakter pewnych rzeczy, których
czytelnik nie może znać, jak np. w występującym w tomiku wierszu:
„Nieodwracalne skutki rusyfikacji”. Ja jako jeszcze uczeń liceum nie mogę znać
atmosfery czasów PRL-u, ale kolaż ze zdjęć szkolnych tworzących komiks sprawia,
że łatwiej jest mi to jakoś zrozumieć.
Miałem napisać recenzję tego
tomiku, a zamiast tego rozpisuje się nad tym czy lepiej czytać wiersze pisane
komiksem czy nie i wciąż nie wyciągnąłem odpowiednich wniosków.
Mogę z całą pewnością stwierdzić,
że jest to coś niesamowitego. I może „barbarzyństwo” uczynione tym wierszom
wychodzi im na dobre?? Myślę, że jest to coś równorzędnego, przyjemne
doświadczenie, które powinno się nawet powtarzać od czasu do czasu. Jednak nic
nie zastąpi tradycyjnego bloku tekstu, do którego tak przywykliśmy od czasu
wynalezienia pisma linearnego, wszak nie bez powodu wyparło ono pismo
obrazkowe, które, mimo iż cięższe w użyciu, blokuje jednak po części wolną myśl
człowieka, która nie lubi ograniczeń.
Dominik Kossak
artykuł do dupy
OdpowiedzUsuńPhi. To go wydrukuj i nim się podetrzyj. Mi się podoba.
Usuńdokładnie, co to ma kurwa być za gówno ?
OdpowiedzUsuń"Gówno" i "do dupy", tylko nie łączcie frontu, bo wyjdzie Wam coś dziwnego. Mnie ów artykuł przekonał do sięgnięcia po wiersz komiksem.
Usuń