sobota, 23 marca 2013

Obrazkowe szaleństwo


Obrazkowe barbarzyństwo??

Barbarzyńcy. Kiedy słyszę to słowo, to oczyma wyobraźni widzę hordy barbarzyńców, przekraczające granicę Cesarstwa Rzymskiego i niosących zagładę ponad tysiącletniej kulturze antycznej i dających początek wiekom średnim.

Nie wolno jednak zapominać, że i przybywający barbarzyńcy wytworzyli pewną kulturę, którą przynieśli ze sobą i wymieszali częściowo z rzymską. Może tak należałoby spojrzeć na tomik „Powrót barbarzyńców i nie”. Komiksem przedstawione wiersze, które najeżdżają na owe utwory, przedstawiają je w innym znaczeniu, burzą ład i porządek zaprowadzony tam przez autora. Muszę przyznać, że pierwszy raz spotkałem się z taką formą ukazania wiersza i trochę mnie ona zaskoczyła. Jestem zwolennikiem czytania książek i uważam, że telewizja zubaża naszą wyobraźnię. Natomiast interpretacja wiersza stanowi sama w sobie doskonałą przygodę, a komiks nasuwa już pewne wyobrażenia o tym jak postrzega wiersz grafik. I właśnie te obrazki mogą ukierunkować nasz sposób myślenia.

Oczywiście, nie zawsze tak jest, czasem zdarzy się, że ilustracja bywa trudniejsza do zinterpretowania niż wiersz i może właśnie obraz jest bardziej naturalnym sposobem analizowania świata, wszak myślimy obrazami, kiedy myślimy „kot”, to ukazuje nam się przed oczyma wyobraźni zwierzę z wąsami, ogonem i łapami, a nie słowo KOT.

Kiedy zacząłem czytać tomik, to bez oderwania, od razu pochłonąłem cały, a zazwyczaj gdy czytam wiersze, to może jeden, dwa naraz. Mózg mniej się nudzi, kiedy widzi kolory, czy ruch, ale czy połknięcie całego tomiku w jedną chwilę jest dobre?? Kiedy zgłębiam jakiś tomik, mogę robić to tygodniami i miesiącami, tutaj zaś w jeden dzień jest po wszystkim. Oczywiście potem można do niego wracać, ale droga przebyta wiele razy staje się z czasem nudna (nawet po zastanowieniu nie wymienię prawie żadnego sklepu na mojej drodze do szkoły, chociaż chodzę nią już kilka lat).

Jest na pewno jedna pożyteczna rzecz, która sprawia, że to mi się podoba. Aby zrozumieć jakiś problem, czy zdarzenie, trzeba znać pojęcia, wiedzieć, co oznacza, każde słowa, które się pojawi i właśnie takie komiksy oddają charakter pewnych rzeczy, których czytelnik nie może znać, jak np. w występującym w tomiku wierszu: „Nieodwracalne skutki rusyfikacji”. Ja jako jeszcze uczeń liceum nie mogę znać atmosfery czasów PRL-u, ale kolaż ze zdjęć szkolnych tworzących komiks sprawia, że łatwiej jest mi to jakoś zrozumieć.

Miałem napisać recenzję tego tomiku, a zamiast tego rozpisuje się nad tym czy lepiej czytać wiersze pisane komiksem czy nie i wciąż nie wyciągnąłem odpowiednich wniosków.

Mogę z całą pewnością stwierdzić, że jest to coś niesamowitego. I może „barbarzyństwo” uczynione tym wierszom wychodzi im na dobre?? Myślę, że jest to coś równorzędnego, przyjemne doświadczenie, które powinno się nawet powtarzać od czasu do czasu. Jednak nic nie zastąpi tradycyjnego bloku tekstu, do którego tak przywykliśmy od czasu wynalezienia pisma linearnego, wszak nie bez powodu wyparło ono pismo obrazkowe, które, mimo iż cięższe w użyciu, blokuje jednak po części wolną myśl człowieka, która nie lubi ograniczeń.

Dominik Kossak

4 komentarze:

  1. artykuł do dupy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Phi. To go wydrukuj i nim się podetrzyj. Mi się podoba.

      Usuń
  2. dokładnie, co to ma kurwa być za gówno ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Gówno" i "do dupy", tylko nie łączcie frontu, bo wyjdzie Wam coś dziwnego. Mnie ów artykuł przekonał do sięgnięcia po wiersz komiksem.

      Usuń